sobota, 2 kwietnia 2016

Dlaczego taki blog?

Witaj na moim blogu!

Zawsze lubiłam ładnie i modnie wyglądać. Odkąd pamiętam zawsze oszczędzałam na jakiś fajny ciuch, najpierw kieszonkowe od rodziców, potem swoją wypłatę (pierwszą w życiu wypłatę całą prawie wydałam na ubrania).
Gdybym wtedy miała taką wiedzę jaką mam dzisiaj, może coś jednak by z tej pierwszej wypłaty zostało :) Jednak jeszcze kilka lat temu w moim mniemaniu jedynym źródłem jakie dostarczało mi najnowsze trendy modowe były galerie handlowe i sklepy sieciowe - sieciówki.
Jako, iż zawsze udawało mi się znaleźć coś odpowiedniego, to tym większą frajdę robiło mi robienie zakupów, nawet nie tylko dla siebie ale i dla mojej mamy a nawet siostry. One jakoś nigdy nie dzieliły ze mną mojego upodobania do chodzenia po sklepach z odzieżą. Jednak ja ze swoim okiem i chyba dość dobrym gustem zawsze przychodziłam do domu z jakimś fajnym ubrankiem.
Wiadomo, czas wyprzedaży, czyli czas największej frajdy, można się poczuć jak rasowy szperacz ale i można utrafić w dobrych cenach ubrania które wcześniej kosztowały o połowę więcej.  Jednak wyprzedaże takie większe zdarzają się 2-3 razy do roku. A co z resztą roku?
Jest wiele fajnych sklepów sieciówek, które sama osobiście uwielbiam i zdarza mi się do tej pory robić tam zakupy, jednak kiedy ma się okrojony budżet nie zawsze w pełni możemy cieszyć się takimi zakupami.
Przykładowo: bluzka, zwykły t-shirt z jakimś nadrukiem w niektórych sklepach możemy znaleźć za 20-30zł (bardzo rzadko), zwykle takie bluzki oscylują w cenie 50-100zł, czasem i nawet więcej, ale daję tutaj przykłady z najbardziej popularnych sieciówek.
Jeśli chodzi o np. sukienkę to już cena wzrasta, poza sezonem wyprzedaży sukienki w dobrym gatunku to już koszt 200-300zł, oczywiście są i sukienki tańsze po 100zł, jednak taka cena też nie jest satysfakcjonująca jeśli mamy do tego jeszcze dokupić buty, czy torebkę, wtedy aby to wszystko zakupić i aby było w dość dobrym gatunku to 400zł wolną ręką możemy wydać.
Wiele razy sama nacięłam się na jakość ubrań, które oferowały mi popularne sieciówki w centrach handlowych. Moja ulubiona sieciówka w której ceny nie należą do najniższych, wiele razy niestety pokazała mi, że wysoka cena nie oznacza jakości. Zdarzało mi się zakupić fajne ubranie, które niestety po pierwszym praniu wyglądało już dosyć kiepsko, robiły się dziurki, nadruki się spierały, sweterki szybko się mechaciły.
Więc podsumowując: sieciówki dają nam spory wybór fajnych ubrań, niestety ceny całkowicie odbiegają od jakości.
Jeszcze wracając do cen, bardzo nad tym ubolewam ale w naszym cudownym kraju jakim jest Polska wyprzedaże niestety nie są na najwyższym poziomie. Trochę świata już zwiedziłam, kilka lat również spędziłam mieszkając poza naszymi granicami. Wiem jedno: Niemcy, Anglia, czy inne kraje zachodnie mają dużo większe pole do popisu jeśli chodzi o wyprzedaże. Tam naprawdę można poczuć, że coś kupujemy bardzo tanio. W Polsce niestety jeszcze aż takiego szału cenowego na wyprzedażach nie ma.
I znowu wracam do okresu poza wyprzedażami, czyli normalne ceny w sieciówkach w ciągu roku. Niestety, znowu muszę wspomnieć o jakości, w krajach o których już wspomniałam jakość ubrań (oczywiście nie zawsze, ale często) jest lepsza, niż w tej samej sieciówce w Polsce.
Taki prosty przykład znów na bazie mojej ulubionej sieciówki. W Polsce jak widzę metkę od razu rzuca mi się w oczy made in china, made in pakistan, made in india itp. Ta sama sieciówka w Niemczech na ubraniach ma w większości zupełnie inny kraj pochodzenia, mniej rzeczy jest  made in china itp. tam raczej jest miejsce wykonania ubrania z kraju z którego ta sieciówka pochodzi (czyli kraj europejski). Wiem wtedy, że dane ubranie posłuży mi dłużej, cena zazwyczaj jest zbliżona do tej w Polsce, a nawet zdarzyło mi się kupić taniej niż to było u nas. Czemu tak jest? Nie wiem, ale warto czasem mieć tą świadomość.

A teraz do czego tak naprawdę zmierzam pisząc o tym wszystkim!
Jakiś powiedzmy, rok temu odkryłam magię sklepów z odzieżą na wagę, przez wszystkich znaną pod nazwami lumpeks, szmateks i wiele wiele innych nazw :)
Przez całe moje życie w mojej podświadomości miałam zakorzenione, że lumpeks to zło, śmierdzi tam, są stare brzydkie rzeczy i w ogóle to wstyd tam kupować, a ubraniom daleko do nowoczesnej mody.
Dokładnie nawet pamiętam dzień, kiedy pierwszy raz weszłam do sklepu z odzieżą na wagę.
Akurat tego dnia musiałam coś załatwić na mieście, a że w miejscu do którego miałam się udać była okropna kolejka to żeby jakoś zabić czas zobaczyłam, że obok jest sklep z odzieżą. A znając moje zamiłowanie do chodzenia po sklepach z ubraniami od razu mnie to zainteresowało i weszłam.
Jakież było moje zdziwienie kiedy w środku zorientowałam się, że jest to sklep z odzieżą na wagę (z zewnątrz wyglądał jak zwykły sklep z ubraniami). Zaczęłam więc nieśmiało przeglądać ubrania... kolejny szok!! wszystkie ubrania były porozwieszane na wieszakach, ułożone tematycznie, czyli sukienki z sukienkami, spodnie ze spodniami, a nie jak miałam to w swojej wizji lumpeksów, wszystko w jakiś kartonach, porozrzucane. Pamiętam, że wtedy udało mi się kupić śliczną koszulę niebieską bardzo popularnej sieciówki za uwaga! 5 zł!!! Gdzie w tej właśnie sieciówce koszule to minimum wydatek 150zł. Koszula była piękna i służy mi do dzisiaj :)
Od tego czasu regularnie zaglądam do takich właśnie sklepów. Sama przekonałam się, że rzeczy które tam się znajdują to te same rzeczy co w galeriach handlowych, a nawet więcej! bo jest tam wiele rzeczy ze sklepów których w Polsce nie ma.
Co do jakości? W swoim lumpeksowym dorobku mam bardzo dużo ubrań firm których rzeczy bym normalnie nie kupiła, bo po prostu szkoda by mi było pieniędzy, albo po prostu nie byłoby mnie stać na kupienie sukienki za 800zł. Taką sukienkę właśnie mam, którą kupiłam za 15 zł i do tego z metką, czyli w stanie idealnym :)

Oczywiście na początku mojej przygody z odzieżą na wagę zaczęłam przeszukiwać internet w właśnie tym temacie. Znalazłam kilka przydatnych blogów opisujących jak najlepiej robić zakupy w lumpeksach, aby znaleźć najlepsze perełki. Szukałam informacji o lumpeksach które znajdują się w moim mieście. Trochę tego było, ale niestety dużo treści jaką znalazłam była już nieaktualna, sprzed kilku lat. Szukałam czegoś nowego z danego roku, sprzed roku.... ciężko było. Dlatego też pomysł na tego bloga.
Lubię moje wyprawy do lumpeksów, lubię moje zdobycze i lubię również się nimi dzielić. Więc czemu nie podzielić się na blogu? Lubię wyzwania i ten blog będzie nim dla mnie, jak również podwójną przyjemnością. Pierwszą przyjemnością będzie odnalezienie tej pięknej i cudownej rzeczy w czeluściach lumpka, a kolejną podzielenie się nią tutaj :)
Następny post przedstawi kilka tych właśnie moich perełek!

Pozdrawiam!
C.

1 komentarz:

O mnie

Uwielbiam ubrania, uwielbiam tworzyć przeróżne stylizacje. Wielką radość sprawia mi stworzenie stylizacji która będzie modna i tania.